Wizyta w House of Oslo nastroiła mnie w tryb przestawiania i dekorowania. Nie mogło być inaczej...:) Miałam ochotę na coś prostego, monochromatycznego i organicznego. Powstała więc taka winietka...
Pojawił się też nowy zielony mieszkaniec... Ciekawe jak długo wytrzyma moją rękę do podlewania...;)
Róg, w pierwszym zrywie chciałam pomalować na biało, być może tak się to skończy...:) Na razie jednak podoba mi się taki naturalny.
Ubolewam trochę, że nie mam na stanie żadnej konsoli lub komody, która pozwoliłaby mi na rozwijanie różnych koncepcji aranżacyjnych...Lecz póki co mam stół i nie zawaham się go użyć!...;) Ponownie!
Ok, pora ogarnąć co nieco... i zmobilizować się do pracy projektowej. Niestety, zaległości dają znać o sobie...
Do miłego Kochani!
Niech weekendowy czas Was trochę porozpieszcza...:)
ta czaszka to swieca? zabawna!
OdpowiedzUsuńTak, świeca...:)
UsuńWizyta w House of Oslo jeszcze nie raz Cię twórczo zainspiruje, aranżuj więc kochana, dekoruj, przestawiaj. Czacha superowa, kolor poroża współgra kolorystycznie ze stołem, a stół jest dobry na wszystko, konsola lub komoda mile widziane.
OdpowiedzUsuńUściski serdeczne :)
Ren
Kochana Ren, jak Ty rozumiesz co mi w duszy gra...:)
UsuńŚciskam mocno bardzo!
Ja chyba nie rozumiem tej czaszkowej mody :) ale podoba mi się to, co ją przykrywa :)
OdpowiedzUsuńWiem, wiem, nie każdemu czaszkowe motywy przypadają do gustu... Ja, związana zawodowo z modą od lat, traktuję je jako kolejny motyw ikonograficzny, bez żadnych głębszych konotacji...:)
UsuńCieszę się, że chociaż część stylizacji Ci się spodobała...:)
Pozdrawiam!
:) rozumiem :)
UsuńStylowo, prosto i ładnie.
OdpowiedzUsuńDziękuję... :)
Usuńświetna kompozycja, choć tej czachy to się troszke boję;)
OdpowiedzUsuńAleż nie ma czego!...;))
UsuńBuźka! :*
czaszunia kochana:)))) sama sobie wypatrzyłam taką jedną na allegro;))) nie wiem czemu ludziska boją się takich dekoracji, jakieś złe skojarzenia mają chyba. Mnie się podoba bardzo:)
OdpowiedzUsuńCzasem jakiś szkielecik dinozaura od Bruna kradnę i sobie stawiam na widoku, żeby właśnie ten nieco makabryczno-anatomiczny motyw przemycić:)
Co do konsoli...oj tak, też bym chciała... póki co mam mobilny stolik z ikei...na konsolkę miejsca niestety brak, więc rozumiem Cię doskonale. No chyba że usunę jakiś praktyczny mebel....a potem z gratami schowam się .....no własnie, tu już pojawiają się komplikacje, bo gdzie to wszystko potem pochować....
ściskki i serdeczności***