8.09.2013

September living room / i trochę wątpliwości...


Wiem, wiem... Nie rozpieszczam Was zbytnio wpisami...;)
Chciałabym, żeby było inaczej, ale cóż... czas biegnie, obowiązków sporo. Dodatkowo męczą mnie jakieś dziwne blokady, stany zwątpienia, czy to co piszę ma sens? Czy to, czym chciałabym się z Wami podzielić jest wystarczająco interesujące? Czasami mam wrażenie, że idę pod  prąd i serce mam rozdarte...;)

Jestem perfekcjonistką w tym co robię, nie potrafię 'po łebkach' i często wpadam we własne sidła...
Może czasem trzeba by było jednak trochę odpuścić?...;)

Dlatego dzisiaj parę zwykłych pstryków, bez specjalnego zastanawiania się nad kompozycją, ekspozycją i światłem...;)

Wczorajszy salon, tuż przed rodzinnym spotkaniem...



Fotel, mimo iż bardzo wygodny, będzie musiał być zastąpiony przez jakiś nowszy model. Nasza kocica nie potraktowała go łaskawie. Stąd pewne niedoskonałości muszą być odpowiednio kamuflowane...;)







Skoro mamy już jesień, to bezkarnie można wyciągać na salony wszelkie kudłacze - osobiście uwielbiam!





Pianino, jak stało, tak stoi nieumalowane...;)) Wierzę jednak, że przyjdzie jego czas i wystroi się w nową sukienkę.



Możecie sobie wyobrazić, że ciągle nie mam odpowiedniej ilości krzeseł do stołu? Ciągle czekam na te wymarzone (mając trzy zastępcze na stanie) i nie mogę się doczekać...;) Inna rzecz, że modele krzeseł wymarzonych już się ze trzy razy zdążyły zmienić w międzyczasie...






Taak... tak było wczoraj....:)
Dziś u nas za oknem cudne słonko, warto by jeszcze zaczerpnąć świeżego powietrza i podelektować się niedzielą... Może z aparatem w dłoni?...:)



Tego Wam życzę!
Do zobaczenia następnym razem!








13 komentarzy:

  1. o tak, już czas kudłaczy nadchodzi!!:)) też lubię ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz kto lubi najbardziej? Nasza kocica! Pojawia się kudłacz, kota nie ruszysz, okupuje non stop...;))

      Usuń
  2. Pieknie kochana u Ciebie ten b&w uwielbiam:)
    tez mam ostatnio mniej czasu na wpisy...ale takie zycie, no roznie sie nam uklada...
    ale absolutnie nie rezygnuj, tak lubie tu zagladac:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś kochana...
      Życzyłabym sobie inaczej, ale czasem po prostu energii nie starcza...;)
      Takie ciepłe słowa jednak są dobrą motywacją...
      Dziękuję...:) xoxo

      Usuń
  3. Jakie wątpliwości?! Choć rzadko coś piszę,to bardzo lubię Twój blog! Wszyscy mamy lepsze i gorsze dni,bo dzień powszedni nie zawsze nas rozpieszcza ale czasem warto odpocząć,nabrać dystansu i wrócić ze zdwojoną siłą. Piękny masz salon a tapety zachwycające :)
    Pięknego i miłego tygodnia Ci życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, może właśnie potrzebny mi odpowiedni dystans...
      Ciesze się, że tu zaglądasz. Powiem Ci w sekrecie, że te grafitowe pasy na ścianach są malowane...:) Panowie remontowi musieli sprostać moim wymaganiom co do ich idealnej precyzji...;))
      Uściski i dobrego tygodnia dla Ciebie również!

      Usuń
  4. No wiesz! Przecież nie piszesz tego bloga dla nagrody i nie musi być perfekcyjny. Niech będzie taki, jak życie. Czasami zwykły, czasami niezwykły.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ładnie to określiłaś... blog jak życie...:)Chyba powinnam tak właśnie na niego spojrzeć.
      W sumie to przecież jest taki wirtualny pamiętnik zdarzeń, obrazów, poruszeń...
      Pozdrawiam Cię serdecznie!

      Usuń
  5. kochana żadnych wątpliwości ma nie być! piszesz bloga i nie przestawaj! ślicznie masz:) uwielbiam do Ciebie zaglądać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anuś... dziękuję, że jesteś... Będę się mobilizować z całych sił!...:)
      Buziaki!

      Usuń
  6. Błagam Cię! W żadnym wypadku nie rezygnuj z pisania bloga! Wrażenia estetyczne jakich nam dostarczasz są bardzo cenne, masz własny, owszem, wymagający perfekcji gust i tego się trzymaj, więcej wiary w siebie życzę!
    Uściski gorące :)
    Ren

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za komentarz! :)
Thank you very much for your comment! :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...