Tak... i zamiast wiosny mamy zimę... Drogi białe, samochód przykryty śnieżnym puchem, zimno wdziera się za kołnierz... Brrr... Cóż to za porządki??
Dobrze, że przygarnęłam w domowe kąty trochę kwiecia, co by raźniej było...:) Amarylis...
Rósł sobie przez ostatnie dwa tygodnie z małego niespełna 20-to centymetrowego zielonego pędu do całych 70-ciu centymetrów i właśnie zakwitł! Tak niewiele trzeba a radość wielka!!
Przy okazji łaskawszym okiem spojrzałam na mój mikro-gabinetowy kącik biurowy... To tak a propos poprzedniego wpisu... i inspirującego otoczenia. Póki co, wciąż mnie to miejsce cieszy w takiej konfiguracji i jeśli tylko pracuję w domu, dobrze się tu czuję...
Zdjęcia robiłam wczoraj, dziś amarylis już w pełnym rozkwicie...:) Może uda mi się go jeszcze ładnie uwiecznić...:)
Udanej końcówki tygodnia!
Do zobaczenia niedługo!
Piękny :) Mój kwitł 2 razy o tu:
OdpowiedzUsuńhttp://finezja.org/?s=amarylis&submit=Search
Pozdrawiam
Byłam, widziałam, śliczny... :)
UsuńChoruję na białego.....piękny jest:)))
OdpowiedzUsuńxoxo
Tak..., biały byłby też cudny... Jak kupowałam swojego, były jeszcze tylko czerwone. Ja jednak wolałam róż..;)
UsuńUściski!
Muszę Ci powiedzieć, że ta lampka z Ikei podoba mi się od dawna, ale jeszcze nigdy nie podobała mi się tak bardzi, jak na tle Twojej różowej ściany! :) Kwiat jest piękny, trzeba sobie jakieś substytuty wprowadzać na własną rękę, bo ta wiosna coś się ociąga.. ;) Dobranoc!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za miłe słowa...:) Jak postawiłam tę lampkę na biurku, nie mogłam się nadziwić jak bardzo na plus zmieniła ten kącik...:) Mimo, że wcześniej myślałam o czymś bardziej wyszukanym, to jednak teraz nie czuję już takiej potrzeby, lubimy się... ;)
UsuńPozdrowienia!
cudny ten Twoj kacik kochana:) baaardzo mi sie podoba:))) a wiesz, ja z amarylisow mialam swoj bukiet slubny:)) wszystkim bardzo sie podobal, i ja bylam bardzo z niego zadowolona..:))
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba...:)
UsuńTwój bukiet musiał być imponujący patrząc na to jak duże i piękne są amarylisy...:)
Uściski!
Pokaze kiedys moze;), to byly 3 blisko siebie scisniete, i te dlugie lodygi... pieknie wygladal i wiesz, nie byl jakis potezny..;) dlugie lodygi wysmuklily bukiet:)
UsuńPokaż koniecznie... :)
UsuńMiłej niedzieli!
bardzo jest u Ciebie glamour!!!wszystko mi się podoba, takie kobiece miejsce do pracy:)inspirujesz mnie:)
OdpowiedzUsuńJak miło słyszeć (czytać) to od Ciebie Lou! Dziękuję...:)
UsuńŚciskam niedzielnie!
Mój też zakwitł :-)
OdpowiedzUsuńwygląda fantastycznie:)))
OdpowiedzUsuńTeraz wygląda jeszcze piękniej, bo kwiaty są już w pełnym rozkwicie! Sama nie mogę wyjść z podziwu! :))
UsuńPiękny! Uwielbiam amarylisy. Są potężne i te wielkie kwiaty :):)
OdpowiedzUsuńKwiaty faktycznie są przeogromne...:))
Usuńale u CIebie ładnie :)
OdpowiedzUsuń:)) Dziękuję :)
Usuń