Zaprosiłam jesień do domu... niech już będzie. Próbuję ją oswajać...
Dlatego w gabinecie zagościł wrzosiec. Zaczynam coraz bardziej doceniać kwiaty, czy to te w donicach, czy cięte. Mają dar cudownego ocieplania przestrzeni miłym dla oka akcentem.
Jest więc kwiatuszek. I jest jesienny motyl...:)
Te stylowe wzorzyste ołóweczki wpadły mi w ręce podczas robienia zwyczajnych zakupów, byłam wielce zdumiona... takie znalezisko...;) Cały czas mam niedosyt ładnych, gustownych kreślaczy, a tu taka przyjemność ! Nic tylko rysować, albo podziwiać...;))
Dzięki temu widokowi ekranu poczułam się zintegrowana z blogowym światem stylistów i projektantów :) fajne uczucie... (dzięki Wiolu!)
Tydzień pracowy biegnie już pełną parą... Sporo projektów do zrobienia. Szkoda, że nie mogę się tu nimi z Wami podzielić, ale nic to... Może przy sprzyjających wiatrach uda mi się stworzyć coś specjalnie dla Was.
Zaglądajcie...:)
Miłego, owocnego dnia!
with love
Bardzo mi się tutaj u Ciebie podoba :) Wrzosy cudne i ten motyl :) Bardzo lubię przyciski do papierów, ale takiego jeszcze nie mam ;) hihihi Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo mój pierwszy..a Ty, czyżbyś miała już sporą kolekcję? ;))
UsuńPozdrowionka!
Nie... Pierwszego dostałam w prezencie od blogowej koleżanki i się zakochałam! Drugiego z ptaszkiem znalazłam przypadkiem i choć nie tak urodziwy, jak pierwszy, postanowiłam przygarnąć. Dziś zdecydowałam się na trzeciego do "kolekcji". Papuga. Jednak. Zebra dalej mnie korci. Może innym razem hahahaha ;) Ciekawe, gdzie ja je wszystkie poukładam na tych moich 42m kw ;)) Twój jednak jest przepiękny. Takiego nie widziałam :) Miłego wieczoru!
UsuńPięknie! A jak wrzosik sprawuje się w domu. Bo też mam chętkę sobie taki sprawić, ale boję się, że w ekspresowym tempie zakończy swój żywot? :)
OdpowiedzUsuńJak na razie się trzyma, choć znając swoją rękę do kwiatów... cóż, może z nim być różnie.. :)
UsuńCudnie :)
OdpowiedzUsuńPięknie to wszystko ze sobą współgra. I do tego lampa z IKEI, na którą ostatnio choruję:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam